"Nie mam żadnych szczególnych uzdolnień. Cechuje mnie tylko niepohamowana ciekawość. " Albert Einstein









poniedziałek, 28 stycznia 2013

lalka tilda - kucharz

Dzień dobry,
pokażę Wam kuchcika, którego uszyłam dla Kubusia. Kuchcik został uszyty już jakiś czas temu, ale dopiero teraz Kubuś poprosił o dokończenie go. Pierwszym pomysłem na jego image był fartuch i czapka kucharska, drugim pomysłem sam fartuch, trzecim sama koszula i spodnie, czwartym znów i fartuch i czapka :) W zwiazku z tym dopiero teraz kuchcik jest w pełni kuchcikiem - ma czapę!





Kuchcik został uszyty wg szablonu na tildę, taką w wersji "podstawowej". Zmieniłam mu tylko dolną część ciała - ma "męskie" (czyli węższe) biodra i uda. Czapa została wykonana z filcu.

Efekt końcowy zadowalający, a dziecko zadowolone i oto chodziło :)

Pozdrawiam cieplutko
Anka


sobota, 26 stycznia 2013

poduchy

Witajcie,
czas Bożego Narodzenia już coraz bardziej odległy. Troszkę szkoda, ale przecież to znak, że już niedługo wiosna :) Najciężej ze Świętami trudno rozstać się Kubusiowi, więc u niego w pokoju ozdoby znikają stopniowo. Za każdym razem prosi: "ale jeszcze nie światełka, dobrze?".
W salonie miejsce poduszek z reniferkami i śnieżyczkami (o których pisałam tutaj) zaczynają zajmować poduchy w kolorze zielonym. Mimo tęsknoty za wiosną jakoś nie mogłam przekonać się do uszycia poduszek z bawełny czy lnu, troszkę jeszcze mi na takie za chłodno :) Pod nożyczki trafiły więc moja dzianinowa sukienka i bluzka wykonana z przyjemnej, mięciutkiej bawełny, troszkę przypominającej flanelę. I tak oto powstały te poduchy:


Ta po prawej jest wykonana z sukienki, ta z lewej z bluzki, dostała do kompletu wstawkę z bawełny w kratkę i wstążeczkę satynową. Naszło mnie na kokardy, więc mają je obie :) Nie jest to może modny w sezonie wiosennym szafir, ale cieszą me oko niesamowicie!

Do uszycia zostały jeszcze trzy poszewki, jak mi się je uda skończyć, nie omieszkam się pochwalić :)

Dobrej nocki Wam życzę
Anka

piątek, 18 stycznia 2013

serca z papierowej wikliny - cz.2

Witajcie,
obiecałam, że pochwalę się ukończonymi sercami dla Babci i Dziadka z okazji ich Świąt i oto one:






Pierwsze serce to serce dla Babci, bo "babcia jest dziewczyną", więc musiało być różowe :) Drugie dla Dziadka. A że "Dziadek nie jest dziewczyną", to nie mogło na nim być kwiatka, więc jest serce :) Wszystko na sercach starałm się robić pod dyktando Kubusia, bo to przecież jego prezent. To w czym mógł mi pomóc, robił samodzielnie i sprawiało mu to ogromną frajdę. Serca zostały już wysłane - nie dalibyśmy rady, żeby dowieźć je osobiście. Miejmy nadzieję, że się spodobają :)

A co Wy o nich sądzicie?

Pozdrawiam Was serdecznie
Anka

czwartek, 17 stycznia 2013

serca z papierowej wikliny

Kochani,
znów wzięłam się za coś co było mi do tej pory zupełnie obce... Papierowa wiklina... Cuda, które można z niej zrobić są niesamowite. Podglądam poczynania Ani Krućko, jej blogi Moja pasja rękodzieło i Ania inspiruje to miejsca gdzie można zarazić się wyplataniem. Tak było w moim przypadku. Podglądałam, podpatrywałam, ale brakowało mi odwagi, żeby zacząć. Jakiś czas temu Ania zamieściła filmowy kursik wyplatania walentynkowych serc. Doszłam do wniosku, że tego mogę spróbować. Stosunkowo mało pracy, więc w przypadku kompletnego fiaska nie byłoby mi żal wyrzucić do kosza kilkugodzinnej roboty. I tak powstały serca na Dzień Babci i Dzień Dziadka. Miejmy nadzieję, że obdarowani będą zadowoleni, tak jak ja jestem zadowolona z mojej pracy.
Poniżej zamieszczam zdjęcia "surowych" serc. Jeszcze nieumalowanych i nieozdobionych. Dziś je ozdabiam, więc niebawem zamieszczę wynik końcowy, mam nadzieję, że będą się podobać.




Pozdrawiam Was cieplutko
Anka

Tosia

Dzień dobry,

Nowy Rok zaczął mi się laleczkowo :) W poprzednim poście pokazałam Wam renowację lalki, dziś chcę pokazać lalkę, nad którą myślałam już jakiś czas.
Szyłam tildy. Próby te wychodziły mi różnie, ale moją zmorą było wywracanie na prawą stronę i wypychanie rączek i nóżek. Myślałam nad czymś łatwiejszym :) Poza tym zauważyłam, że gdy dziecko wiedziało, że dostanie lalkę, po obejrzeniu tildy było nieraz rozczarowane, że to nie jest lalka do przytulania... Myślałam nad lalką, której poprostu byłoby więcej :)

Myślałam, myślałam i nic nie przychodziło mi do głowy. Aż do momentu, kiedy obejrzałam z Kubusiem "Bolka i Lolka"... Przecież to jest bajka, którą większość dzieci lubi, lubi jej bohaterów! I od tego się właśnie zaczęło. Uszyłam Tosię. Kształt ma bardziej "dziecięcy" niż tilda, jest jej więcej do przytulania. A jej twarz jest zbliżona do niektórych minek robionych przez Bolka, Lolka albo Tolę. Mój syn oszalał na jej punkcie, nigdy nie miał swojej ulubionej przytulanki, z którą spał, zmieniał je nieraz co noc. Teraz od prawie dwóch tygodni śpi z Tosią i sam jej szuka wieczorem. Tosia ma filcowe włosy, wyszytą twarzyczkę, jest idealnie mięciutka do przytulania.

Kubusiowa Tosia jest prototypem, troszkę trzeba ją jeszcze dopracować. A w planach mam jeszcze koleżankę dla Tosi z inną fryzurą, a może jeszcze kolegę...? Zobaczymy :)




Co o niej sądzicie?

Pozdrawiam Was serdecznie
Anka

środa, 16 stycznia 2013

Renowacja lalki :)

Kochani,
jeszcze mnie tutaj nie było w tym roku, więc życzę wszystkim duuuużo miłości i zdrówka w Nowym Roku. Niech będzie lepszy niż wszystkie poprzednie :)

Ja Nowy Rok robótkowo zaczęłam od wysokiego C... Mała przyjaciółka mojego Kubusia zapytała mnie czy umiem szyć, bo jej ukochana lala, z którą śpi od kiedy skończyła 6 miesięcy, troszkę już się... "zmęczyła" i trzeba ją pozszywać. Lalka była przytulana i kochana już ponad 3 i pół roku, więc należało jej się odświeżenie. Wspólnie wybrałyśmy materiał, z jakiego miała mieć uszyte nowe ubranko i wzięłam się do pracy. Pracowałam z duszą na ramieniu, bo wybranie materiału przez 4 latkę, może nie mieć nic wspólnego z zadowoleniem z efektu końcowego... Wybrany przez Elizę materiał jest biały w drobne różowe kwiatuszki, wcześniej lalka była granatowa, więc zmiana zapowiadała się ogromna, bałam się czy zostanie zaakceptowana... Ale, udało się! Eliza była lekko zszokowana i nie mogła poznać swojej lali, ale śpi z nią nadal, więc wszystko jest ok. Jest tylko jeszcze jedno zapotrzebowanie... mam uszyć lalce sukienkę, żeby jednak była niebieska... :) Okazuje się, że nawet czteroletnie Kobiety zmienne są :)

Poniżej zdjęcia przed zmianą i po zmianie, ciekawa jestem co o tej renowacji sądzicie...



Dobrej nocki.