"Nie mam żadnych szczególnych uzdolnień. Cechuje mnie tylko niepohamowana ciekawość. " Albert Einstein









niedziela, 27 października 2013

dość fioletu!

Dzień dobry,
skończyłam pewien mały/duży projekt. A właściwie jego małą część - część fioletową. Z braku czasu pokażę Wam hurtem trzy nowe torebki, które uszyłam - oczywiście w fiolecie :)


A tak torebusie prezentują się z bliska:
pierwsza z udawanymi kieszonkami z satyny. Spodobało mi się połączenie lekkiej, cieniutkiej satyny z grubym filcem - kontrast w dotyku jest niesamowity.



Kieszonki są udawane, bo bałam się, że nie wytrzymają próby czasu i zawartości :) są przeszyte ze wszystkich stron:


druga z nich to torebka z torebką :)




Podobało mi się połączenie ficowego fioletu z szarością (Wam również :)) więc powtórzyłam operację :) tym razem na torebkę trafiła torebka. A co! :)



trzecia to torebka z kotylionem. Troszkę inna, bo listonoszka na długim pasku:




kotylion zrobiony z trzech różnej wielkości kół z różnych tkanin. Największa część - sweterkowa, średnia - bawełna, najmniejsza - cieniutka dzianina.



A tak wygląda mój cały fioletowy projekt:



Torebkę z kotem znacie stąd - nie jest to oczywiście ta sama torebka, tamta trafiła do Kociary w Gdańsku, ta jest kopią tamtej. Znacie również torebkę z bawełną z tego postu.

Teraz czas na ciemne, winne czerwienie. Będę Was nimi znowu zamęczać :)

Miłęj niedzieli Wam życzę
Ania

piątek, 25 października 2013

wianek

Witajcie Kochani,
dziękuję Wam za tak dużo ciepłych słów po poprzednich postach! Jesteście wspaniali!
Dziś kompletna zmiana tematu - chcę Wam pokazać wianek, który zrobiłam z ogromną pomocą moich facetów. Wianek powstał po spacerze do lasu, tworzą go roślinki zebrane przez nas samych (niektóre z wielkim poświęceniem ze względu na kolce :)) Podstawę wianka tworzą gazety - nic bardziej trwałego nie miałam pod ręką. Bałam się, że z tego powodu nie wytrzyma on ciekawości naszego kocura, ale ma się dobrze i cieszy oko już od kilku dni :)






Spokojnego weekendu Wam życzę
Anka

wtorek, 22 października 2013

torebka z kameą

Dzień dobry,
blog stał się wyjątkowo "torebkowy", ale tym w obecnym czasie lubię zajmować się najbardziej. Torebka, którą Wam dziś pokażę trafiła do mojej siostry Małgosi na jej imieniny. O zrobieniu jej zdjęcia przypomniałam sobie na sekundę przed wyjściem z domu i okazało się, że tylko jedno nadaje się do opublikowania :) Torebka jest dosyć duża, ma dwoje szerokich uszu. Podszyte zostały one miękkim grubym (bo 7mm) filcem, aby było miękko nosić je na ramieniu. Niestety musicie mi w to uwierzyć na słowo, na zdjeciach tego nie widać :)




Życzę Wam miłego dnia
Ania

poniedziałek, 21 października 2013

halloween

Witajcie,
nie wiem czy jesteście zwolenniczkami obchodzenia halloween, czy nie, ale postanowiłam, że wrzucę kilka pomysłów na ozdobienie domu (i nie tylko) w tym stylu. Oto one:

cudna i bardzo sympatyczna czarownica z dyni i bardzo mało straszne duszki naklejone na szkło:


"sieć" pająka wykonana ze sznurka na baloniku oraz uśmiechnięty kot i nietoperz z dyni:


cudna sówka i przepiękna, energetyczna gąsiennica - oczywiście obie z dyni :)


pająk z kulki styropianu owiniętego włóczką z nogami z "włochatych" patyczków i wampirek i jego uśmiechnięty kocur również wykonani ze styropianu:


zwykła, "niezwykła" dynia i dynia opleciona siecią pajęczą :)


Ja do tej pory byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego "święta". Ale cóż... podobno tylko krowa.... :) Moje podejście zmienia się wraz ze wzrostem dziecięcia, które w tym roku idzie na bal halloweenowy i dla którego każda okazja do zabawy jest dobra :) Pomysły na przebranie są różne, póki co najbardziej ciągnie Kubuśka w stronę Drakuli (za sprawą "Hotelu Transylvania" i jego przesympatycznego głównego bohatera), ale kilka dni temu narobiłam mu troszkę zamętu w głowie pokazując to zdjęcie:


Teraz Kuba zastanawia się jeszcze nad byciem duchem :) Ja namawiam na tę drugą wersję, bo pracy nad strojem byłoby zdecydowanie mniej :)

A co Wy sądzicie na temat przejmowania "obcych"zwyczajów? Jestem tego bardzo ciekawa :)
Czekam na Wasze opinie

Pozdrawiam Was serdecznie
Ania

Ps. wszystkie zdjęcia znalazłam na stronie bhg.com - polecam tę stronę - znajdziecie na niej mnóstwo inspiracji!

niedziela, 20 października 2013

fioletowa listonoszka

Dobry wieczór,
poprzednia torebka z filcu przypadła Wam do gustu (bardzo się tym cieszę!) i w związku z tym dziś pokażę kolejną, którą uszyłam w ostatnich czasach. Tym razem jest to listonoszka. Jest dosyć duża, mieści format A4. Uszyłam jej bardzo mocną rączkę (z taśmą rypsową od spodu), bo przy jej pojemności każda prawdziwa kobieta będzie miała co dźwigać :) Przód torebki jest "obszyty" bawełną.


Dopiero wstawiając zdjęcie zobaczyłam, że fioletowa tkanina ma jakby meszek i daje się "czesać" :)

To już druga torebka w fiolecie, a za rogiem czają się kolejne :) Jakoś w tym roku wyjątkowo przywiązałam się do tego koloru :) Sobie też planuję uszyć coś fioletowego, ale pójdę bardziej w stronę wrzosowego fioletu... Chociaż te śliwki i winogrona, też ładne...

Pozdrawiam Was serdecznie
Ania

Ps. Jeżeli chcecie ze mną "pokorespondować" zapraszam na maila. Ciężko jest mi ogarnąć moim małym rozumkiem niektóre funkcje udostępnione przez Google+ i boję się, że ktoś może poczuć się zignorowany...

środa, 2 października 2013

ahoj!

Dobry wieczór,
dziś zmiana tematów. Ostatnio pokazywałam same torebki, więc dziś pochwalę się moją inną robótką. Pisałam, że Kubuśkowi zamarzył się żeglarski pokój. Po cichu przyklaskuję temu pomysłowi. Po cichu, bo chcę, żeby wszystko to, co pojawi się w jego pokoju, było jego pomysłem. Mimo tego, że ma dopiero 5 lat i pomysły, i wymagania ma bardzo "dorosłe". Przykładem może być stwierdzenie, że dużo nas czeka jeszcze pracy zanim pokój będzie idealny, bo trzeba uszyć żeglarskie zasłonki :) Pomysłu jak one mają wyglądać konkretnego jeszcze nie ma, ale potrzeba już jest :) Tak też było w przypadku obrazka, który chcę Wam pokazać. Byliśmy w pasmanterii po suwaki do torebek, a wyszliśmy jeszcze z kanwą do haftowania - Kubuś wybierał. Nigdy wcześniej nie haftowałam, więc wyzwanie było dla mnie ogromne! Całe szczęście panie pracujące w pasmanterii były znawczyniami tematu i miały cierpliwość żeby wyłożyć jak najlepiej będzie to zrobić. Oczywiście ogólne pojęcie jakieś miałam, ale nigdy wcześniej niczego nawet nie zaczęłam haftować, więc wyobrażenie o tym dalekie od rzeczywistości (ale to się okazało dużo później).
Kubuś niecierpliwie zaglądał przez ramię, a ja pracowałam... pracowałam... pracowałam... pracowałam... Nie sądziłam, że taki mały obrazek (14x14cm) zajmie mi tyle czasu! Czapki z głów przed osobami, które haftują obrazy! Jestem pełna podziwu dla cierpliwości i umiejętności!

Ależ się rozpisałam :) A finał jest taki:




Nie jest idealny, to pewne, ale i tak jestem z niego dumna! Jak paw! Obrazek czeka teraz na odmalowanie ścian i zawiśnięcie w odpowiednim miejscu i będę mogla się chwalić, że to ja, że pierwszy raz, że chyba (póki co) jest ostatni :) Oj brak cierpliwości, brak...

Pozdrawiam Was słonecznie
Ania