obiecałam dać odpocząć od moich marynistycznych tworów, więc spełniam obietnicę (choć zrobione zdjęcia kuszą bardzo...).
Nasz Kubuś jest dumnym zerówkowiczem. My również jesteśmy dumni - z niego :) Tylko czasem włos się na głowie jeży, że kolejne spodnie są już na kolanach poprzecierane... Zużycie dolnych części garderoby jest zupełnie niewspółmierne ze zużyciem górnych części. Pewnie nic w tym wyjątkowego... Ale ambicja matki szyjącej różności, zaczęła napędzać głowę do myślenia nad uszyciem spodni. Moja własna mama, która kiedyś przypatrywała się swojej siostrze - krawcowej, wybijała pomysł z głowy, bo podobno (!) nie jest łatwe uszycie spodni. Ale dla mnie ma być trudne uszycie dziecięcych spodni dresowych? Jak to, ja nie uszyję?! Torbę z filcu uszyję, a spodni dresowych nie?! Phi! No i się zawzięłam...
Wykroju nie miałam, nawet go nie szukałam, Stwierdziłam, że przecież można odrysować te spodnie, w których teraz Kubusiek chodzi i wykrój będzie gotowy. I tak zrobiłam. Potem oczywiście skroiłam materiał. Potem cieszyłam się, że wszystko wstępnie mi do siebie pasuje. Potem zszyłam i znów się ucieszyłam, bo jednak wszystko pasowało. Wciągnęłam gumki w nogawki, w pas. Poprosiłam Kubę, żeby się ubrał i... I z lekka mnie przytkało, że coś tak masakrycznie niezgrabnego było finalnym efektem mojej produkcji... Oczom nie mogłam uwierzyć. Spodnie sprułam i z pokorą zaczęłam je zszywać w trochę inny sposób. Po drugiej przymiarce znowu sprułam i zszyłam trzeci raz.... Ten był całe szczęście ostatni. Okazało się, że do trzech razy sztuka :)
Spodnie nie są idealne, ale wyglądają jak spodnie (to najważniejsze :). Teraz wiem na co trzeba zwracać największą uwagę, co robiłam źle i oczywiście będę próbować dalej :)
Kubuś został szczęśliwym posiadaczem nowych spodni, w których nawet puszczę go "do ludzi" :)
A teraz sesja zdjęciowa:
początki... z pewną dozą nieśmiałości...
a później jak rasowy celebryta na ściance :) (miny i zez kombinowane kilka razy):
a na koniec tyły:
Z tego co mi zostało ze skrojenia spodni coś jeszcze powstanie - tym razem dla mnie. Ale to już w następnym poście :)
Dobrej nocki
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz