w poprzednim poście pisałam o tym, że nasze dziecię poszło do zerówki. Przed tym wydarzeniem trzeba oczywiście było przygotować kilka potrzebnych drobiazgów.
Doszłam do wniosku, że mogłabym troszkę ten start i uprzyjemnić, i ułatwić robiąc coś dla Kubuśka wyjątkowego, co pomogłoby mu łatwiej odnaleźć swoje rzeczy. Wybór padł na piórniki - saszetki. Uszyłam ich trzy:
Pierwszy był na kredki:
Drugi na flamastry:
A trzeci na całą resztę drobiazgu - ołóek, gumkę, temperówkę, klej....:
Piórniki są na tyle charakterystyczne, że łatwiej jest Kubie odnależć je wtedy, kiedy pomylą się półeczki.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słonecznej niedzieli
Ania
Nie znałam Twojego bloga:), fajnie, że tu trafiam, śliczne piórniczki a post niżej tez cudo widoczki wakacyjne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :) Proszę, rozgość się :) Pozdrawiam Cię cieplutko
Usuń